Cudze chwalicie, swego nie znacie

Powiększ obraz

W piękne, październikowe przedpołudnie mieliśmy możliwość odwiedzić niezwykle urocze miejsce położone z dala od zgiełku i ludzi jakim jest cerkiew w Uluczu.

Aby dotrzeć na to miejsce, musieliśmy zmierzyć się z ponad 300 metrowym wzgórzem Dębnik, na szczycie którego powitała nas pani Dorota Demkowicz, która przybliżyła nam historię tego miejsca. Cerkiew jest filią Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Według najnowszych badań ta perełka architektoniczna została wybudowana 1659r i należała do zabudowań klasztornych bazylianów. Posiada konstrukcję zrębową z podwaliną na kamiennym podmurowaniu. Dach wieńczą żelazne krzyże osadzone w ceramicznych kulach. W środku zachowana jest polichromia. Obecnie we wnętrzu eksponowane są współczesne ikony. W tym roku cerkiew została częściowo odnowiona.

Przed cerkwią znajduje się tablica pamiątkowa urodzonego w Uluczu Michała Werbyckiego, autora hymnu ukraińskiego, a także kilka nagrobków z XIX i XX w i liczne mogiły oznaczone drewnianymi krzyżami.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przed neogotyckim kościołem z początku XX w w Wołodzi. Ta nieco zniszczona budowla zachwyca swoim urokiem a wokół niej znajdują się liczne groby, na większości których nie widnieją żadne tabliczki.

Aż trudno uwierzyć, że kiedyś w tych miejscowościach tętniło życie wypełnione mieszkańcami różnych narodowości i wyznań żyjących w zgodzie. Dziś  Wołódź i Ulucz liczą niewiele mieszkańców i przyciągają turystów ciszą, pięknem natury oraz takimi zabytkami jak te, które mieliśmy okazje zwiedzić.

                                                                                                     K. Dyrda

[Not a valid template]