Niezwykłą moc ma czas graniczny, czas przełomu. Za taki już w starożytnej Grecji uważano moment letniego przesilenia słońca.
W Polsce Noc Świętojańska, obchodzona z 23 na 24 czerwca była świętem jedności, połączenia ognia i wody, słońca i księżyca, mężczyzny i kobiety, urodzaju i płodności, miłości i radości, pełnym magii i wróżb. Przeprowadzane w jej trakcie zwyczaje i obrzędy słowiańskie miały zapewnić świętującym zdrowie i urodzaj. W czasie tej magicznej nocy rozpalano ogniska, w których palono zioła. W trakcie zabaw odbywały się różnego rodzaju wróżby i tańce. Dziewczęta puszczały w nurty rzek wianki z zapalonymi świecami. Jeśli wianek został wyłowiony przez kawalera, oznaczało to jej szybkie zamążpójście. Jeśli płynął, dziewczyna wyjdzie za mąż, ale nieprędko. Jeśli zaś płonął, utonął lub zaplątał się w sitowiu, prawdopodobnie zostanie ona starą panną.
Z biegiem lat uległ zmianie charakter tych obrzędów. Dziś możemy jedynie pielęgnować pamięć o dawnych tradycjach i chociaż częściowo podtrzymywać zwyczaj palenia sobótki.
Właśnie z tej okazji w dniu 2 lipca została zorganizowana zabawa, do udziału w której zaprosiliśmy podopiecznych wraz z opiekunami z zaprzyjaźnionych placówek – Środowiskowego Domu Samopomocy w Dynowie i Wolicy.
Oprócz zabawy tanecznej połączonej z grillowaniem zadbaliśmy, aby żadnej z uczestniczek tego spotkania nie zabrakło wianka plecionego z polnych kwiatów, który wywróżyłby jej powodzenie w miłości. Uwieńczeniem sobótki było puszczenie wianków do pobliskiego stawu, które odpłynęły wraz z wszystkimi życzeniami. Kto wie, może życzenia się spełniły…